Главная/ / Druga Corka / Страница 74

Druga Corka - Страница 74

Изменить размер шрифта:

Zbliżyli się do końca bulwaru, gdzie czekały trzy samochody. I czwarty, którego nie znała. Jakby na sygnał mężczyzna w ciemnym garniturze oparł się o drzwi od strony pasażera. Melanie zobaczyła jego twarz.

Rzuciła się ku niemu biegiem, nie dbając o to, kto ją zobaczy.

– David!

Zatrzymała się tuż przed nim, nagle niepewna i przestraszona. W granatowym garniturze wyglądał oficjalnie i surowo. Ale jego twarz natychmiast złagodniała, oczy zabłysły. Ból, który ściskał jej serce, nagle się rozpłynął.

– Cześć – powiedział David.

– Cześć.

– Ładna ceremonia.

– Słyszałeś?

– Podszedłem parę kroków, ale nie chciałem pchać się bliżej.

– Mógłbyś – oznajmiła bez namysłu. – Mnie by to nie przeszkadzało. Uśmiechnął się lekko i musnął palcem jej policzek. Zamknęła oczy, żeby skoncentrować się na dotyku, a kiedy je znowu otworzyła, opuszek jego palca był mokry. Od jej łez.

– Nadal prowadzisz sprawę? – spytała. – Powiedz, jesteś tu w ramach obowiązków, czy tylko po to, żeby się nade mną znęcać?

– Skończyłem.

– Naprawdę?

– Tak. Dziś rano. Oddałem materiały do prokuratury. Jestem wolny. No i pomyślałem, że powinienem cię znaleźć.

– Och… – gardło jej się ścisnęło. – Och… – spróbowała znowu. Dała za wygraną i rzuciła mu się w ramiona. Objął ją mocno.

– Tęskniłem.

– Ja też.

– Chciałem sprawdzić, jak ci leci.

– Wiem, wiem.

Nagle przechylił jej głowę i spojrzał w oczy z napięciem.

– Biorę lekarstwa – rzucił pospiesznie. – Lepiej chodzę, lepiej się ruszam. I dostałem awans. Mam etat. Ale, Mel, nie rozegrałem tego tak, jak powinienem.

– Davidzie, kocham cię.

Przytulił ją. Po chwili wymamrotał:

– Chwała Bogu. Ojciec powiedział, że prawdopodobnie wszystko skopałem i powinienem cię zaprosić do nas już dawno. Według niego to by zrobiło jakąś różnicę. Nie twierdzę, że go rozumiem. Po wszystkim, co mu nagadałem, pewnie chciał cię sam obejrzeć.

– Naprawdę? A mama pytała, czy jeszcze do nas zajrzysz. Ann Margaret kazała jej milczeć i zająć się sobą. Powiedziała, że żadna z nich nie ma prawa się mądrzyć w kwestii mężczyzn.

Roześmiał się.

– Ciekawa uwaga.

Chwyciła go za klapy.

– No, powiedz to, do cholery! To był okropny miesiąc. Chcę to usłyszeć. Wszystko!

– Kocham cię, Melanie. Chcę sobie z tobą ułożyć życie, mieć dzieci i razem się zestarzeć. Chcę spędzić z tobą każdy dzień mojego życia.

Jej zaciśnięte gardło wreszcie się rozluźniło. Mgła zniknęła z oczu. Teraz widziała wyraźnie. Ona, on, prawdopodobnie dwójka dzieci. I może golden retriever.

Rodzina. W końcu jej własna rodzina.

Śmieszne, ale nagle zobaczyła uśmiechniętego Jamiego O’Donnella i czteroletnią Meagan Stokes, nareszcie szczęśliwą.

Melanie Stokes szepnęła:

Podziękowania

Jak zwykłe, jestem zobowiązana wielu osobom za pomoc i cierpliwość przy nadawaniu tej książce waloru realizmu. Jestem, jaka jestem, więc w wielu sprawach popuszczałam wodze wyobraźni, ale usiłowałam zachować maksymalną zgodność z rzeczywistością. Oczywiście wszystkie błędy wynikają z mojej winy. Dziękuję:

Agentce Specjalnej Nidii C. Gamba i dyrektorowi wydziału przestępstw gospodarczych w służbie zdrowia, Johnowi C. Ekenrode z FBI. Wiem, że nie zdołałam oddać sprawiedliwości waszej pracy, ale próbowałam i mam nadzieję, że weźmiecie to pod uwagę.

Bobowi i Kim Diehlom, byłym pracownikom teksańskiego wydziału penitencjarnego. Nie każdy odpowie na e-maile zupełnie obcej osoby, zwłaszcza jeśli ta osoba dopytuje się o konkretne szczegóły egzekucji na krześle elektrycznym.

Larry’emu Jachrimo, rusznikarzowi i prawdziwemu artyście. Nigdy nie lubiłam broni palnej, ale dzięki tobie zaczęłam dostrzegać jej dobre strony.

Organizacji do Spraw Artretyzmu za ogólne informacje o tej chorobie oraz mojemu bratu, który z nią żyje. Im starsi się stajemy, Rob, tym bardziej cię podziwiam.

Jennifer Carson, pielęgniarce, mojej koleżance z college’u i jednej z niewielu przedstawicieli służby zdrowia, którzy się nie spłoszyli, kiedy ich pytałam o trucizny. Jesteś sprytna, Jenn, i kocham cię za to.

I wreszcie mojej agentce, Damaris Rowland, za przejechanie się ze mną kolejką śmierci, oraz mojemu niedawno poślubionemu mężowi, miłości mojego życia. Bez ciebie nie mogłabym tego dokonać.

Оригинальный текст книги читать онлайн бесплатно в онлайн-библиотеке Knigger.com