Автор - Chmielewska Joanna . Все книги автора - Страница 2
Kolejna, najnowsza, powie?? jednej z najpoczytniejszych polskich pisarek. Fragment powie?ci: "- Samo gadanie na zbrodni? by nie wystarczy?o – stwierdzi?am po namy?le. Ona przecie? wychodzi?a z domu, nie? M?g? si? zakrada? etapami i szuka?. Sprawdza?. Skoro poszed? i zabi?, musia? mie? informacje konkretne. Ja ju? co? tam s?ysza?am, tu si? wszystko szeroko rozchodzi, lata?a po knajpach…" "- Po jednej knajpie – sprostowa?a Gra?ynka – Mia?a swoj?, um?wion?." "- Dobrze, po jednej, dostawa?a...
No i najgorsze ze wszystkiego: M?? i ?ona. Te w?a?nie istoty ludzkie, z zasady p?ci odmiennej ni? nasza, wybieramy sami, dobrowolnie, z w?asnej i nieprzymuszonej woli zak?adaj?c sobie jarzmo na kark, jako te? kajdany na r?ce i nogi. Elementarna przyzwoito??, niekiedy tak?e konieczno?? ?yciowa, zmusza nas do wytrwania przy w?asnej decyzji. Oczywi?cie, ?e i w takim wypadku r?wnie? mo?emy si? wypi??, zrezygnowa?, oderwa? od osoby i uda? w sin? dal, ale tu akurat nie o to chodzi. Tu mamy wytrzyma?,...
Wszystko zacz??o si? od tego, ?e rozlecia? mi si? samoch?d. Wraca?am z Gda?ska do Warszawy i za Pas??kiem wjecha?am sobie do lasu, ?eby nazbiera? kwiatk?w. ?ci?le bior?c, nie by?y to kwiatki, tylko jakie? badyle, zaczynaj?ce z siebie co? wypuszcza?. By?a pierwsza po?owa marca, pogoda od kilku dni zrobi?a si? cudownie pi?kna, s?o?ce ?wieci?o i flora zd??y?a zareagowa?…...
Pafnucy to imi? przesympatycznego nied?wiedzia. Jego przygody to nieprzerwany ci?g zabawnych wydarze?, opisanych tak dowcipnie, jak to tylko Joanna Chmielewska zrobi? potrafi. Realizm obserwacji przyrody, tre?ci ekologiczne, przeplataj? si? z ciekawie nakre?lonymi postaciami zwierz?t – bohater?w ksi??ki. Synowi czytali?my w k??ko i na wyrywki, sami doskonale si? przy tym bawi?c. Potem sam wr?ci? do tej lektury, za?miewaj?c si? przy ka?dym dialogu Marianny z Pafnucym. Kiedy rozrywki by?o nam ma?o,...
No i najgorsze ze wszystkiego: M?? i ?ona. Te w?a?nie istoty ludzkie, z zasady p?ci odmiennej ni? nasza, wybieramy sami, dobrowolnie, z w?asnej i nieprzymuszonej woli zak?adaj?c sobie jarzmo na kark, jako te? kajdany na r?ce i nogi. Elementarna przyzwoito??, niekiedy tak?e konieczno?? ?yciowa, zmusza nas do wytrwania przy w?asnej decyzji. Oczywi?cie, ?e i w takim wypadku r?wnie? mo?emy si? wypi??, zrezygnowa?, oderwa? od osoby i uda? w sin? dal, ale tu akurat nie o to chodzi. Tu mamy wytrzyma?,...
Powie?? niekwestionowanej pierwszej damy polskiego krymina?u. Kolejna zagadka do rozwik?ania. Fragment: – - Ostrowski z tej strony, pani Joanno, z zamordowaniem Wejchenmanna nie ma pani chyba nic wsp?lnego…? Mo?e zbyt szczerze si? pani wypowiada?a, bo jako? wszystkim si? pani na my?l nasuwa… Tadzio: – Pani Joanno, co jest? S?ysza?a pani o tym? Agnieszka mnie podpuszcza, ?eby pani? zapyta?, to chyba nie pani r?bn??a tego Wejchenmanna…? Nic nie wiemy, ale sensacja wsz?dzie! Pawe?: – Joanna?...
Na my?l, ?e jad? na spotkanie z m??czyzn? ?ycia z ludzka g?ow? w baga?niku, cos mi si? zrobi?o. Dosta?am histerycznego ataku ?miechu. Przechyli?am si?, wepchn??am twarz w fotel pasa?era, wy?am, pia?am, p?aka?am i nie mog?am si? uspokoi?. Podkr?ci?am szyb?, ?eby mnie nie by?o s?ycha?, ale i tak jaki? cz?owiek przygl?da? mi si? z zainteresowaniem z odleg?o?ci kilkunastu metr?w. Nie m?g? chyba odgadn??, ?e tak reaguj? na kawa?ek trupa…? Przesz?o mi wreszcie, usiad?am normalnie. Zdo?a?am si? skupi?....
"M??czy?ni zostali stworzeni dla kobiet. Ka?de zwierz? da si? wytresowa?. M??czyzna te?. M??czy?ni kochaj? je??. Niekiedy kochaj? tak?e kobiet?. Nigdy jednak?e nie kochaj? jej bardziej ni? je??." Ksi??ka Joanny Chmielewskiej dowcipnie ujmuje z?o?ono?? m?skiej natury. Porady w niej zawarte pomog? niejednej kobiecie zrozumie? m??czyzn? i m?drze z nim post?powa?. Panowie natomiast znajd? wiele ciekawostek na sw?j temat. Ksi??ka nie opuszcza list bestseler?w. Dwukrotnie ksi??ka zosta?a nagrodzona tytu?em...
Akcja powie?ci toczy si?, pomijaj?c wa?ne retrospekcje, wsp??cze?nie, w ?rodowisku znawc?w, producent?w i kolekcjoner?w bursztynu. Joanna wpada na trop afery kryminalnej zwi?zanej z pi?knym okazem jantaru, w kt?rym tkwi tytu?owa z?ota mucha. Z klejnotem ??czy si? mroczna sprawa zab?jstwa sprzed lat. Bohaterka postanawha wyja?ni?, co si? kiedy? sta?o na wybrze?u Morza Ba?tyckiego, tu? obok rosyjskiej granicy. W rezultacie w?druje przez rybackie wioski, Gda?sk i Warszaw? tropi?c po swojemu z?oczy?c?w....
Przed moj? furtk? zatrzyma?a si? jaka? nieznajoma facetka. Widzia?am j? doskonale, bo akurat robi?am sobie w kuchni herbat? i czeka?am, a? mi si? woda zagotuje. Facetka popatrzy?a na dom, a potem rozejrza?a si? z uwag? po okolicy, najd?u?sze spojrzenie po?wi?caj?c wierzbie. Nast?pnie zadzwoni?a. Nie wygl?da?a na brutalnego z?oczy?c?, zatem wpu?ci?am j? od razu, z niepokojem usi?uj?c sobie przypomnie?, czy przypadkiem nie by?am um?wiona na jaki? kolejny wywiad. Nie, chyba nie, bo nic mnie nie gryz?o...